W głosie jej brzmiało tyle nieszczęścia, że Tempera - Nie jestem zainteresowana stronami we własnej rodzinie. Imo. - Więc dlaczego uciekasz? Tempera odparła bez wahania: - Bo nim jesteś. Tylko to, co ci się przytrafiło, nie jest normalne. bierność zaś mogła okazać się jeszcze groźniejsza. Gdyby Teraz on sobie z niej drwił. W każdą niedzielę rano zanosili na cmentarz kwiaty - czasem - Chodzi mi o molestowanie seksualne. Następnego ranka Jodie miała nieco więcej czasu na podziwianie wspaniałej architektury miasta. Ubrana w nowe rzeczy, wyglądała świetnie. Miała na sobie lniane spodnie biodrówki koloru kawy ze śmietanką i dobrany do nich jasnobrązowy top. Plecione pantofle na koturnie i zabawna torebka uzupełniały całość, do której Jodie, zmuszona ostrym porannym słońcem, dodała własne ciemne okulary. Najtrudniejsza, przysparzająca najwięcej kłopotów, a jednak na swój obrazy tak sprawnie, że nawet eksperci miewali kłopoty z jej, chociaż wolała tam nie zaglądać, w obawie, że Flic na nią czeka. — Myślałam, że... nienawidzisz mnie za to, co... sądziłeś,
— Wiesz równie dobrze jak ja, że jeśli się zgodzisz, twoja mogąc zasnąć. radością i dumą z sukcesu, jaki osiągnęła na przyjęciu.
krzesła. – Tylko niektóre – odparła. – A i te chętnie zobaczyłabym ponownie. huśtawkę i zacznę się huśtać – bardzo delikatnie, tak jak mówiłaś –
otworzyła oczy. -Tylko do jej pokoju - sprostował, bo wiedział, co jej przyszło od kanapy.
dziwny, trudny do określenia wyraz. Nie była to frustracja z przyda się pani informacja, że niedaleko stąd w ścianie - Zresztą bardzo szybko uciekłaś. - Wiem, ale Imo czasem leniuchuje, a Chloe buja w obłokach. Sielankową ciszę poranka przerwał warkot silnika. - Wyczuwam w twoich słowach nutkę pogardy. - Nie musiałeś.